Jutro premiera Listów do M. 2. Po czterech latach wracają bohaterowie świątecznej komedii romantycznej. Poprzednia część przyjęta była bardzo życzliwie przez publiczność a nawet krytykę. Opinia: emanuje bożonarodzeniową aurą i bywa autentycznie zabawna - wydaje się być życzliwa.
SZCZEGÓŁY
po prostu więcej wszystkiego: Miłości, świątecznego nastroju, romansów i nienachalnych gagów, które niekiedy śmieszą do łez. Z drugiej jednak strony warto zwrócić uwagę na to, że przy takim natłoku wątków nie wszyscy finałowo mogą być szczęśliwi – dlatego Listy do M. 2 ocierają się też o drugą stronę medalu – podchodząc pod komediodramat. Wigilia wszak to nie tylko nieskończone szczęście i ciepły posiłek z rodziną, ale też czas samotności. „Listy” grają na wszystkich naszych uczuciach i nie boją się użyć nawet najmocniejszej karty. Ale bądźmy sprawiedliwi – to nadal rodzinna komedia, idealna do oglądania w kochającym gronie. (www)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz